DROGA KRZYŻOWA Z JANEM PAWŁEM II


MODLITWA WSTĘPNA

 

W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

Amen.

 

Bracia i siostry - droga krzyżowa to droga, którą przeszedł Jezus, wierny zbawczemu planowi Ojca. I nadal przemierza On tę drogę w życiu swoich uczniów: przez nich – w swoim Kościele. Jezus wciąż, także dzisiaj skazywany jest na śmierć, obnażany z szat, wyśmiewany, krzyżowany. Prośmy Ducha Świętego o łaskę rozważania trwającej po dzień dzisiejszy męki Chrystusa: by przebyć kolejne stacje drogi krzyżowej i aby z Jezusem i tak jak Jezus poświecić się spełnieniu Bożego planu pełnego wyzwolenia człowieka.

 Ojcze święty i miłosierny, daj nam z wiarą i miłością rozważać drogę krzyżową, byśmy jako uczestnicy cierpień Chrystusa z Nim razem osiągnęli chwałę Twojego królestwa.

 

Przez Chrystusa Pana Naszego.

 Amen.

STACJA PIERWSZA

 

Pan Jezus skazany na śmierć 

  

Oto stoimy tu z Jezusem wśród gruzów Imperium, które uzurpowało sobie prawo zniewalania lub obdarzania wolnością. Wśród ruin ludzkich królestw, przemijających potęg, poprzez wieki rozbrzmiewa głos Piłata skazującego Jezusa na śmierć. Echo głosu rzymskiego prokuratora niesie się przez wieki razem ze słowami Jezusa: ,,…na to przyszedłem na świat aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy słucha mego głosu.  (J 18,37) Przyszliśmy tu dzisiaj, by słuchać głosu Jezusa: odpowiedzi prawdy i życia dla każdego z nas; by sprzeciwić się tym, którzy ironicznie pytają: „co to jest prawda?’’ (J 18, 38) a potem odchodzą, sceptyczni, nie czekając na odpowiedź, Sprawiedliwego wydając na śmierć.

 

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA DRUGA


Pan Jezus przyjmuje krzyż na swe ramiona 

   

 Chrystus, przyjmując krzyż na swe ramiona wszedł w ból i samotność wszystkich ludzi, którzy wiedzą, że niebawem umrą lub trwają w odrętwieniu ostatnich cierpień.

 Na pustkowiach współczesnego świata ból Chrystusa – nowy krzak ognisty płonie i się nie spala. To On, językiem tajemniczego ognia wyzwalającej miłości wzywa: Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie bo jestem cichy i pokornego serca…Albowiem jarzmo moje jest słodkie a moje brzemię lekkie ( Mt 11, 29-30).

 

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA TRZECIA

 

Jezus upada pod krzyżem 

  

Pan Jezus, godząc się upaść na ziemię poniżający upadek napełnia wielkością: bez sił upada na ziemię Ten, który ją stworzył. Ciężar grzechu świata powaliło nagle na drodze ku śmierci.

 A przecież On upada dobrowolnie, chce doświadczyć ludzkiego konania chce z krzyża, który niesie na ramionach, zbudować dla nas bramę raju.

 Kiedy Pan Jezus dźwiga się z upadku, drży śmierć, a nas ze sobą porywa potęga Jego miłosierdzia.

 

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA CZWARTA

 

Jezus spotyka swoją Matkę 

  

Także dzisiaj dostrzegamy Cię, Dziewico, Matko Kościoła, wśród tłumu kobiet naznaczonych bólem: matek, żon i córek ludzi więzionych za to, że bronili prawdy i sprawiedliwości.

 Oto właśnie otrzymały tajemną wiadomość i biegną na miejsca, gdzie być może spotkają synów, mężów i braci, by wymienić z nimi krótkie spojrzenie miłości i współczucia: moment, który potrafi ocalić nadzieję na całe życie.

 Także i Ty, Jezu, wymieniwszy spojrzenie z Matką – były w nim pokrzepienie, odwaga i miłość – poszedłeś dalej swą drogą słaniając się wyczerpany torturami; jednak w kostniejącej grozie zbliżającej się śmierci czułeś ciepłą bliskość matczynej obecności.

 

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA PIĄTA

 

Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż 

  

 Przechodniu jerozolimski nie mający czasu dla bliźniego, tak jak nie ma go dziś większość z nas. Szymonie z Cyreny zmuszony siłą do niesienia krzyża za Jezusa, który opadł z sił.

 Nie z własnej woli, Szymonie, lecz przez doświadczenie krzyża poznałeś Pana, biorąc udział w Jego zbawczej męce. Wstępując na Kalwarię, w miarę jak wpadałeś w rytm kroków Chrystusa, twoje serce poczynało bić żywiej – nie tylko z wysiłku, ale i ze współczucia. I tam gdzie budziło się współczucie, Szymonie z Cyreny, rozkwitła także twoja miłość do Jezusa z Nazaretu. Oby nikt z nas nie zmarnował szansy danej człowiekowi z Cyreny: przymuszony do oddania usługi, niech odnajdzie w niej wolność miłości.

 

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA SZÓSTA

 

 Weronika ociera twarz Jezusowi

  

 Weroniko, kobieto jerozolimska, zdołałaś odważnie przedrzeć się przez pierścień straży, by otrzeć z krwi i potu twarz Jezusa. On odwzajemnia tobie gest miłości, pozostawiając na chuście odbicie swojego oblicza którego rysów nie udało się uchwycić nawet wielkim artystom. Niewiasto litościwa i mężna, Weroniko: jesteś wysłanniczką wszystkich, którzy miłują z odwagą, którzy – także dzisiaj – niosą ulgę Chrystusowi cierpiącemu w człowieku wyszydzonym, zmęczonym, zranionym. ,, Ciemniejące płótno w twoich rękach przyciąga niepokój świata” – mówi poeta.

 Weroniko, odbite na twojej chuście, pociemniałe od krwi święte oblicze w świetle Paschy będzie przemienione i każdy człowiek ujrzy w blasku Syna chwałę Ojca.

 

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA SIÓDMA

 

 Drugi upadek Jezusa

  

 Chrystus upada po raz drugi i po raz drugi powstaje; wytęża wszystkie siły, by iść dalej, by do końca dzielić losy człowieka. W owym upadku na ziemię Jezus jest z tymi, którzy cierpią i którzy upadają; z chorymi bliskimi załamania z powrotu nawrotu boleści; z więźniami sumienia tracącymi pewność swoich racji z powodu wzmożonych prześladowań. W owym upadku na ziemię Jezus staje się oparciem dla więźniów nałogów którzy już się z nich wyrwali, a potem znowu ulegli; jest umocnieniem tych, którzy z powodu nieustannych udręk zwątpili w Boga. Jezus podnosi się z upadku. Oto Dobry Pasterz prowadzi gubiące się owce- otacza go zgraja ludzi okrutnych jak wilki, On podejmuje swą drogę, aby oddać życie za jednych i za drugich, za wszystkich.

 

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA ÓSMA

 

Jezus pociesza płaczące niewiasty 

  

 Niewiasty Jerozolimskie, szłyście za Nim pierwsze z olbrzymiej rzeszy ludzi zdążającej się po dziś dzień pielgrzymce Kościoła na Kalwarię. W waszym płaczu rozbrzmiewa lament żałobnych pieśni, śpiewanych na wszystkich kontynentach o każdej porze historii. To płacz Oblubienicy współczującej boleści Chrystusa. I my, Twój dzisiejszy Kościół, synowie córek jerozolimskich, słuchamy z pokorą upomnienia, które dociera do nas poprzez wieki: „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną, płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi” Darem Bożym są łzy, które przynoszą ulgę w cierpieniu, przywracają pokój ducha i serca żałującym za grzechy; łzy które obmywają dzisiaj serca wszystkich synów córki jerozolimskie.

 

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA DZIEWIĄTA

 

 Jezus upada po raz trzeci

  

 Pan nasz upada na ziemią, jakby chciał się z nią pożegnać, pozostawiając jej w darze ofiarę zadośćuczynienia za nasze grzechy. Jezus upada na ziemię przesiąkniętą grzechem, pełną pychy i kłamstwa ale tez i świętości, bowiem On dzielił z nami nasz los człowieczy. Syn Boży upada na szalę wagi sprawiedliwości sprawia że przeważa ciężar miłosierdzia: Jego dobro przeważa nasze zło, Jego męstwo – naszą podłość. Powstając, Jezus wlewa ufność w serca ludzi tracących nadzieję; daje moc tym, którzy zanurzyli w złu, bezsilni, osłabli, zwątpili w to, że będą mogli się podźwignąć

 

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA DZIESIĄTA

 

 Jezus z szat obnażony

  

 Gdy zdarto szaty z ciała Jezusa, wszyscy ujrzeli w blasku słońca ślady biczów i pałek. Jednych ten widok radował, inni zaczęli szydzić i złorzeczyć którzy Go kochają, niech zakryją oczy! Zobaczą Go może wtedy na naszych drogach jak idzie z nagim tłumem milionów ludzi pędzonych do gazowych komór; wśród trędowatych, umierających z głodu, nieuleczalnie chorych, wśród ofiar faryzeizmu bogatego świata. Na wszystkich owych miejscach niedoli i śmierci jest Chrystus w splotach blizn swych krwawych, z szat obnażony i gotów do walki ze śmiercią. Niechaj teraz otworzą oczy ci, którzy Go kochają.

 

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA JEDENASTA

 

Jezus przybity do krzyża 

  

 Nasze rozpamiętywanie męki Pana Jezusa zawsze jest niedoskonałe, zawsze ma swoje granice, bo my także jesteśmy wspólnikami zbrodni, bo i my jesteśmy winowajcami.

 Dzień po dniu, noc po nocy, przybijamy Jezusa do krzyża naszym złem i obojętnością na los bliźnich. Winni, jak możemy pojąć ból rozdzierający ciało Chrystusa na krzyżu?

 Wspólnicy, jakże możemy zrozumieć zbawczą wartość krzyża?

 Ale także i dla nas ratunkiem jest ukrzyżowany Jezus: trzeba tylko skierować wzrok ku Niemu z prostotą łotra, który konając obok Chrystusa, błaga wzruszony i pełen skruchy:

 ,,Jezu wspomnij mnie gdy przyjdziesz do swego królestwa”

 (Łk  23, 42)

 

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA DWUNASTA


Jezus umiera na krzyżu 

   

 Chrystus zmaga się ze śmiercią. Walczy jako człowiek, którego opuszczają siły, Walczy z nią jako Bóg, przeciw któremu rozszalały się moce piekielne. Kapłani bluźnią, gawiedź i żołnierze szydzą; niebo mrocznieje, ziemia drży. Trwoga konania wyrywa z ust Jezusa okrzyk: ,,Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił?” (Mk  15, 34 ). W momencie śmierci nie wzywa się kogoś, kto nie istnieje: nie zwątpił Syn Boży w Ojca. Okrzyk Jezusa tajemniczo przedłuża się przez wieki, bowiem my także, zaplątani w tragiczne pytania o sens istnienia, wołamy ku niebu tymi właśnie słowami z krzyża: ,,Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”

 

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA TRZYNASTA

 

Zdjęcie z krzyża i oddanie Jezusa Matce 

  

 Na łonie Matki złożono Jego martwe ciało i Ona tuli Go do siebie, jak niegdyś w Betlejem tuliła Go do swego dziewiczego łona. Jezus umarł, Maryja musi żyć dalej, zanurzona w morzu boleści. Wypełniło się proroctwo Symeona: kiedy Golgotę ogarnęła przedwieczorna cisza, serce Maryi przebił rozpalony miecz boleści. Józef z Arymatei idzie do Piłata prosić o wydania ciała; gdzieś w pobliżu szlocha Magdalena, Jan milczy, a zdumiona ziemia szykuje się na przyjęcie swego Stwórcy.

 

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA CZTERNASTA

 

Jezus złożony w grobie 

  

 Takie pogrzeby znamy bardzo dobrze: we wszystkich czasach i na wszystkich miejscach ziemi w pośpiechu, na uboczu, ukradkiem chowa się nędzarzy samotnych, zmarłych, których ludzie się wstydzą, ofiary zabójstw politycznych. Taki był właśnie pogrzeb Chrystusa, lecz niewielki, towarzyszący Zmarłemu orszak był iście królewski: Matka, wierni uczniowie, pobożne kobiety i Nikodem, kiedyś uczeń bojaźliwy. Idąc w żałobnym orszaku zaczyna rozumieć słowa życia usłyszane pewnej nocy, bez świadków, od Człowieka, który dzisiaj umarł: ,,Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego, Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” ( J 3, 16 – 17 )

 

 Ojcze nasz….

 

 Gdy ulegnie śmierci ciało,

 obleczone wieczną chwałą

 dusza niech osiągnie raj.

 

 Amen.

Zegar

Licznik

Liczba wyświetleń:
2634333